Jak zrobić świecę sojową?
Podpowiem Ci dziś, jak zrobić świecę sojową.
Polecam każdemu, kto lubi DIV własnoręczne robienie świec sojowych, szczególnie tych dekoracyjnych. To satysfakcjonujące, wciągające i przyjemne doświadczenie.
Jednak szczerze odradzam robienie samodzielnie, bez wiedzy i wcześniejszego przygotowania świec zapachowych. Wydaje się to łatwe i bezpieczne, ale niekoniecznie tak musi być. Im dłużej robię świece, tym bardziej uświadamiam sobie, jako o wielu ważnych kwestiach nie miałam pojęcia zaczynają przygodę z zapachowymi świecami sojowymi.
Normy, przepisy i chemia.
Przede wszystkim należało przeprosić się z chemią. Poznać normy i przepisy obowiązujące każdego, kto tworzy mieszaniny chemiczne. Tak, mieszany chemiczne. Gdy do wosku (każdego) dodasz cokolwiek- zapach, barwnik- tworzysz odrębną mieszaninę i ona musi spełniać pewne konkretne wymagania.
Ważne jest też twoje (i twoich bliskich, jeśli chcesz robić świece w domu, najczęściej to kuchnia w takiej sytuacji) bezpieczeństwo i mam na myśli tutaj takie kwestie jak wentylacja, odzież ochronna itp. Gdy robisz świece z wosku sojowego, pracujesz z temperaturami rzędu 70-75 stopni celcjusza, plus ewentualnie z olejkami zapachowymi, których odpowiednie stężenie jest niezmiernie ważne. Jest to praca ze szkłem, do którego zlewasz wosk i ono też nie może być przypadkowe. Jest to używanie knotów, barwników i olejków, które można kupić dobrej i wątpliwej jakości. Zanim zaczniesz warto byś umiał/a je rozróżniać i wiedzieć co i dlaczego jest bezpieczne dla zdrowia lub nie.
Reasumując. Nie polecam robienie świec zapachowym, gdy nie masz o tym zielonego pojęcia. Natomiast.
Świece bezzapachowe.
Robiąc świece bezzapachowe, odlewane z formy (najczęściej to miękki sylikon) odpada praca z zapachem, szkłem i gotowym knotem. Knoty polecam impregnować samemu i używać wyłącznie tych z bawełnianych sznurków. Dzięki temu zostaje sam czysty wosk sojowy i forma. A to wymaga o wiele mniejszego przygotowania i wiedzy.
Oczywiści nadal kwestie bezpieczeństwa są najważniejsze. Zanim zabierzesz się do pracy nad zrobieniem własnej świecy sojowej, zadbaj o uprzątnięcie blatu roboczego, wygoń bliskich z pomieszczenia, zadbaj o to, by nikt ci nie przeszkadzał, przygotuj wcześniej wszystko, czego potrzebujesz.
do zrobienia świecy przygotuj:
– wosk roślinny np. sojowy (tu najlepiej sprawdzi się wosk typu Pillar- jest twardy, szybko zastyga, łatwo odchodzi od formy)
– waga (kuchenna lub jubilerska)pomoże ci rozpuścić odpowiednią ilość wosku
– kuchenka – nie ma znaczenia czym zasilana (elektryczna/gaz/indukcja), a dokładnie jeden jej palnik
– termometr kuchenny (taki ze szpikulecem)
– topielnik lub dwa garnki (w których raczej już nic nie ugotujesz) – jeden mniejszy, drugi większy
– forma plastikowa/ sylikonowa przeznaczona do zalewu świec
– knot ( polecam bawełniane, można za niewielkie pieniądze kupić knoty różnej grubości splotu, które należy zaimpregnować (w wosku lub impregnacie) przed użyciem.
Knoty należy dobierać do średnicy świecy tak, aby wypalała się możliwie długo i równo. Tutaj nie ma lepszego sposobu jak testy, testy, testy.
– ręcznik papierowy (zawsze się przyda)
– igła z dużym uchem
– obcęgi (mogą być potrzebne, szczególnie przy długich, wąskich formach)
– mieszadełko najlepiej drewniane np. patyczki do sushi
– nożyczki/ przycinak do knotów
Masz wszystko co potrzeba? No to lecimy:)
Przygotowanie miejsca pracy i dobór grubości knota do twojej formy.
Zacznij od przygotowania blatu. Warto go zabezpieczyć przed ewentualnym rozlaniem wosku. Wosk sojowy, co prawda, łatwo zmyć (ciepła woda + płyn do mycia naczyń sobie poradzi), ale jest dość tłusty, dlatego polecam ręcznik papierowy, stare gazety czy podkładki sylikonowe.
Po zabezpieczeniu powierzchni przygotuj swoją formę. Nowe formy sylikonowe nie mają otworów na knot, dlatego musisz zrobić go sam/a przebijając środek najwyższego punktu formy igłą (formy z plastiku mają już takowe otwory na knot). Ja zazwyczaj zaznaczam sobie długopisem środek promienia świecy.
Kolejno wybierz knot- im większa średnica świecy, tym należy wybrać knot grubszy. Następnie przewlecz go przez igłę, przeciągnij na drugą stronę (do wewnątrz) formy lub tylko przymierz odpowiednią jego długość (knot należy jeszcze zaimpregnować, ale o tym za chwilę). Pamiętaj, aby był na tyle długi, by na kilka cm wystawał z obu końców formy.
Mamy to.
Temperatury – zalecenia producenta.
Sprawdź informacje od producenta dot. tego jakich temperatur używać, jaka jest temperatura topnienia, do jakiej podgrzewać wosk, w jakiej najlepiej dodawać barwniki oraz w jakiej temperaturze zlewać wosk do formy. Dzięki termometrowi cały czas możesz (i należy !) kontrolować te temperatury. Polecam spisać te zalecane temperatury na kartce i powiesić je w dobrze widocznym miejscu np. na lodówce. Będziesz mógł/mogła w każdej chwili zerknąć i sprawdzić czy wszystko z nimi ok. Z czasem je zapamiętasz.
Kąpiel wodna.
W końcu nadszedł czas na przygotowanie kąpieli wodnej, jeśli nie masz specjalnego topielnika. Włóż mniejszy garnek w większy, a przestrzeń pomiędzy nimi w powiedzmy 50% zalej wodą. Postaw tak przygotowane garnki na kuchence i zacznij je podgrzewać. Pilnuj, by woda nie wykipiała.
Do mniejszego garnka wsyp odmierzoną (najlepiej zważoną) wcześniej odpowiednią ilość wosku sojowego typu Pillar. Zmniejsz ogień (jakbyś gotował/a rosół – niech „pyrka” powoli) i mieszaj do rozpuszczenia wosku (tak, aby nie pozostawały w nimi najmniejsze nawet bryłki wosku).
Wosk. Impregnowanie knota. Temperatury.
Wosk powinien rozpuścić się cały, caluteńki, całkowicie- inaczej może to negatywnie wpływać na przyjmowanie koloru z barwnika i strukturę gotowej świecy. Jeśli nie masz impregnatu to możesz zanurzyć swój przygotowany wcześniej knot/y w wosku na kilka, kilkanaście minut, by sznurek bawełniany dobrze „napił się” wosku. Następnie wyłów knot/y, zdejmij nadmiar wosku np. ręcznikiem papierowym i pozwól mu/im wyschnąć. Tak przygotowany knot możesz nawlec igłą na swoją formę.
Pillar dobrze, by nie przekraczał max 75 stopni, ja podgrzewam go do 70, przy 68 dodaję barwniki (jeśli chcę zmienić kolor świecy wybieram tylko i wyłącznie barwniki tłuszczowe pochodzenia roślinnego). Gdy już cały wosk roztopi się, zdejmij garnki z ognia/ wyjmij mniejszy garnek i odstaw do schłodzenia obok.
W międzyczasie twój roztopiony wosk powoli chłodzi się. Zazwyczaj w okolicach ok 60 stopni można go już powoli, pewną ręką zlać do przygotowanej wcześnie formy. Dobrze jest też, zalawszy część wosku, poruszać delikatnie formą, by uwolnić z niej ewentualne, zagubione pęcherzyki powietrza.
Wystający kawałek knota warto wypośrodkować np. patyczkiem po lodach, od sushi, tak by nie wpadł do wosku, był naprężony i wypośrodkowany.
Teraz czekasz.
W zależności od wielkości formy – im większa, tym dłużej. Ale zawsze to kwestia godzin. Przy dużych formach zostawiam je do zastygnięcia na całą noc.
Tip na koniec.
W miarę jak forma będzie zastygać, zauważysz, że ubyło z formy trochę wosku. Dosłownie kilka millimetrów. Nic się nie bój- wszystko gra. To Pillar zastygając się kurczy, co ostatecznie ułatwia wyciągnięcie gotowej świecy z formy. Jeśli wosk trochę związał, to dobry moment na przycięcie maksymalnie blisko powierzchni wosku wystającego knota i zalania reszty (tego ubytku, powstałego na wskutek kurczenia się wosku) odrobiną wosku. W tym celu należałoby powtórzyć proces roztapiania wosku- tym razem jego niewielkiej ilości. Dzięki temu spód świecy będzie równy, estetyczny, bez widocznego knota. Nie jest to konieczne, ale poprawia estetykę świecy.
Ech, to czekanie.
Jeśli nie jesteś pewny/a czy to już, poczekaj. Za wczesne próby wyciągnięcia świecy z formy kończą się tragicznie – świece łamią się, kruszą, zmieniają kształt itp.
Przyłóż rękę, jeśli świeca oddaje ciepło, to zdecydowanie nie jest jeszcze gotowa. Cierpliwości. Już niedługo się spotkacie. Za moment stworzysz własną świecę dekoracyjną.
Wyciąganie twojej świecy sojowej z formy.
W końcu!
Powoli, lecz zdecydowanie wyciągasz świecę. Tu ważne jest twoje wyczucie, cierpliwość i delikatność. Często trzeba użyć do tego sporo siły. Rozciągnij formę na boki zanim zaczniesz wyjmować świecę. Są bardzo różne formy, jeśli chodzi o ich grubość, elastyczność, wytrzymałość.
Wyjmując wywijaj formę na zewnątrz, rolując ją na zewnątrz. Jeśli jest ciężko, możesz posmarować formę czymś tłustym typu krem do ciała/oliwka- dzięki temu zmniejszysz siłę tarcia i łatwiej będzie Ci wywinąć formę, wyciągając z niej Twoją świecę.
Udało się! Brawo!właśnie zrobiłaś/łeś świecę dekoracyjną.
Teraz przytnij knot na 0.4-0.5 mm/ zawiąż supełek, zdmuchnij okruszki wosku (możesz użyć czystego pędzla z delikatnym włosiem), a spód świecy możesz wyrównać (jeśli zajdzie taka potrzeba) np. gilotyną do mydła czy nożem. Pamiętaj żeby skracać knot przed każdorazowym odpaleniem świecy. Jeśli kiedykolwiek zdecydujesz się odpalić to cudo.
Gratuluję!
Właśnie stworzyłeś zdrową, bezpieczną, naturalną, wegańską świecę sojową.
Powtórz cały proces kilka razy, aż poczujesz to flow, aż będziesz robić to intuicyjnie.
Uważaj, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia i szybko możesz stać się szczęśliwym posiadaczem/posiadaczką setek form i świec.
A jeśli interesuje cię temat dodawania do świec olejków zapachowych, zapraszam na wpis Nuty Zapachowe.
Podobało się? Masz pytania? Daj znać w komentarzu.
Justyna
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.